Znany z brawurowo
poprowadzonych powieści, zachwycający jako autor dramatów i
scenariuszy, powszechnie czytany jako felietonista wybitny polski
autor w swoim "Dzienniku"- a raczej zbiorze felietonów -
pokazuje się jako memuarysta w sensie ścisłym.
‘Jeśli nie uda się ustalić, czy pies jest wyznania ewangelicko-augsburskiego, trzeba szukać miotu na ziemi cieszyńskiej – szanse są większe nić gdzie indziej. Ostatni pies mojej matki z pochodzenia nie był naszej wiary, ale kilkanaście lat pod luterskim dachem zrobiło swoje.’
Pilch nadaje psom ludzkie
cechy, konkretnie świadomość religijną aby zakomunikować
społeczeństwu potrzebę tolerancji i szacunku innych wyznań. Psy w
książce są przykładem iż na naszą religię w większości
wpływa nasze urodzenie oraz wiara rodziców, która przechodzi na
nas. Tak więc fakt obecności wielu wyznań powinien zostać
zaakceptowany a zjawisko nietolerancji nie powinno mieć miejsca.
Jest jednak inaczej. Zauważamy tu odniesienia do pozytywistycznego
manifestu Elizy Orzeszkowej, która wzywała Polaków do szanowania
odmienności religijnej żydów. Jak widać problem ten przetrwał do
dziś.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz